środa, 18 maja 2016

Bellatrix w Azkabanie: Panna Lestrange wychodzi na wolność. cz.2

Ciąg dalszy...
- Za co miałbyś się obrażać. Jezu, Lucjusz nie wnerwiaj mnie tylko uwolnij moją siostrę z więzienia. Ja tak nie  mogę żyć wiedząc że Bellatriks siedzi teraz w więzieniu. Prosze, Mężu. Narcyza patrzy z poważeniem na Malfoya.
-Mogę tam pójść do Belli, ale zapłacę za nią jak mnie tylko przeprosi. Wracając do pytania, mój powód jest jeden, nazwała mnie od samolubnego aroganta w dodatku zaczęła się wścipsko śmiać ze mnie śpiać i porównywała mnie do tego Rona. Rudzielca. Rzekł Lucjusz.
-Zachowujesz się gorzej od dziecka, ale przynajmniej lepiej od Belli. Zmartwiła sięCyzia o siostre.
-Idziesz? Pyta zniecierpliwiony Lucjusz.
-Gdzie? Do Azkabanu? To tak.
Narcyza i Lucjusz idą do Belli po drodze spotykają Draca z Hermioną jak się całują ale widzą że para zakochana ich nie widzi to oni nie chcąc im pprzeszkadzać odchodzą. Są na miejscu. Lucjusz idzie do Belli.
-No dzień dobry, ile mam na was czekać, co?! Bella się uspokaja na widok pieniędzy których trzyma Malfoy.
-Nie narzekaj, tylko przeproś mi męża bo z wolności nici. Narcyza mówi groźnym głosem.
-No ok, Lucjuszku bardzo cię przepraszam! Bella kpi sobie z niego.
-Nie to nie zostaniesz tu. Narcyza oburzyła się, wzięła głęboki oddech i z kamieniem na sercu rzekła:
-Zachowujesz się jak niewychowana szlama!!
-Przepraszam Cyziu i Lucjuszu. Powiedziała.
-Przyjmuje przeprosiny, i właśnie idą cię uwolnić. Powiedział z poważnym głosem Lucjusz. Po pół godzinie Bella była w domu. Voldemort przytulił ją i zaczął się śmiać,,Bella w Azkabanie". Ta zaś dała mu z liścia i powiedziała:
-Już nigdy więcej rozumiesz!!!! Krzykła zdenerwowana z słów Toma.
*Koniec*

4 komentarze: